Yo
Tu Sokles, (podobno) niekoronowany mistrz lazy peonów i deków z kanapy. Chciałbym tym artykułem rozpocząć dział z pomysłami na talie dla zwykłych zjadaczy chleba. Jak wiadomo nie każdy jest turbo-pro-napieraczem, a wręcz jest całkiem sporo ludzi po prostu chodzących na lokalne Battlegroundy i nigdzie dalej by sobie pograć. Ale na taki turnieje przychodzą też w/w napieracze i pierwszą z lewej kupką kart można co najwyżej podrapać się po zadzie a nie spróbować wygrać. Zapraszam więc do lektury artykułu o deku, który nie wyrwie ostatniego grosza z portfela a całkiem całkiem pozwoli walczyć.
To może żeby nie przynudzać najpierw lista:
Hero
Jak the Bilgewater Bruiser
Abilities (20)
4x Chaotic Rush
4x Juggernaut
4x Raging Shout
4x Heroic Leap
4x Furious Strike
Allies (24)
4x Timriv the Enforcer
4x Azure Drake
4x Bronze Warden
4x Obsidian Drakonid
4x Obsidian Drudge
4x Jex'ali
Armors (4)
4x Etched Dragonbone Girdle
Weapons (4)
4x Warmace of Menethil
Quests (8)
4x Challenge to the Black Flight
4x Seeds of Their Demise
Total cards: 60
A teraz trochę teorii do tego. Wybór padł na Hordowego woja z kilku istotnych powodów. Przede wszystkim ciągnięcie kart. Póki co Etched Dragonbone Girdle + Twilight Cytadel jest standardową i uniwersalną metodą dociągu według zasady "dużo i tanio", ale jako że ze względów finansowych ta druga karta nas nie interesuje. Zostajemy przy Etched Dragonbone Girdle + różnej maści Dragonkiny. Mamy ich 16 więc całkiem wystarczająco. Do tego Bronze Warden i Azure Drake dają nam trochę leczenia a Obsidian Drakonid i Obsidian Drudge wiadomo – niszczą co potrzeba. Jexali i Timriv to powody gry Hordą – Timriv jest szczególnie istotny w epoce Grand Crusader, pozwala pozabijać nawet jak stwory przeciwnika urosną za bardzo. Najlepiej działa z Heroic Leapem ale w razie potrzeby wspomoże też zabijanie z Juggernaut i Furious Strike. Jexali jest po prostu bardzo dobrym 3-turowym stworem. Pozwala dobrze wyleczyć a potem powalczyć z naporem albo dociągnąć kartę z wolniejszym dekiem. Warmace of Menethil służy z flipem jako wykończenie przeciwnika, a do tego zabezpiecza dociąg kart przy problemach z Etched Dragonbone Girdle (nie doszły, zniszczyli, brak dragonkinów etc). Juggernaut to jednokartowa, jedna z lepszych (jeśli nie najlepsza) odpowiedź na EVC (Edvin van Cleef). Dla niego warto moim zdaniem w tej chwili zrezygnować z Shockwave. O ile EVC nie będzie raczej częsty na lokalnych turniejach, warto jednak mieć coś co ma szansę z nim powalczyć. Zresztą Furious Strike także sytuacji EVC pomoże, jak Juggernauta braknie. Wtedy co prawda trzeba czekać na jego atak, no ale cóż nie ma lekko z tym panem za 100$/sztuka...kolejnymi standardowymi problemami jakie możemy spotkać to Mazukon - tu mamy Chaotic Rush oraz Heroic Leap. Zaś na wszelkiej maści talie oparte o Grand Crusader - 16 pierwszoturowych kart, 8 drugoturowych, sporo leczenia, komplet Obsidian Drakonid i Obsidian Drudge – jest czym walczyć. Kwestią problematyczną może być wykończenie przeciwnika, Warmace Menethil + Flip aż tak dużo nie zadają, no ale nie można mieć wszystkiego. Zwłaszcza w decku za przysłowiową stówkę (lub mniej).
Trochę teorii już mamy to przejdźmy teraz do króciutkiej relacji z gry w/w talią:
Battleground Katowice, Core, 02-12-2011, 9 osób, 5 rund.
1 Runda, Bye, 1-0, rzuty na rozpoczęcie 0-0.
No dobra tu wiele nie potestowaliśmy...
2 Runda, Zajic, Akumo of Thunder Bluff, 2-0, rzuty na rozpoczęcie 1-0.
Hordowy Szaman, bardzo agresywny. Kluczowy był rzut na rozpoczęcie, startową rękę zostawiłem, przeciwnik zrobił mulligana. Kluczowe było wstawienie w drugiej turze Azure Drake, który nie dość że mógł zabijać małe stworki to jeszcze lekko leczył. Trochę obrażeń zarobiłem między innymi z Dagax the Butcher i Blazing Elemental Totem, ale w międzyczasie zawitał Jex'ali, a grę zamknął Chaotic Rush, przeciwnik nie był w stanie go zniszczyć, ja dobierałem kolejne karty z Etched Dragonbone Girdle i zabijałem co się pojawiło. Dzięki Chaotic Rush nic mnie nie mogło zaatakować z ferocity więc nie było zagrożenia.
3 Runda, Token, Master Sniper Simon McKey, 3-0, rzuty na rozpoczęcie 1-1.
Klasyczny agresywny Hunter bazujący na Aspect of the Wild, Petach i zielonych stworkach. Przeciwnik wygrał rzut i zaczął grę nie zmieniając ręki. Ja także zostawiłem, mając między innymi Furious Strike, Obsidian Drudge, Jex'ali i Etched Dragonbone Girdle, było więc czym grać. Przeciwnik mnie nieco zaskoczył zaczynając grę od 2-turowego Boomer, ale Furious Strike był i dał mu radę bez problemu. W 3 turze wszedł Aspect of the Wild, w 4 turze Bella Wilder (przeciwnik się pomylił bo sądził że ma ferocity dzięki Aspectowi co dało mi trochę czasu). Zabiłem Bellę ale w 5 turze dostałem za 7 od Tesla. Obsidian Drakonid załatwił Aspect of the Wild, Juggernaut Teslę i zaczęło być dobrze. Kolejny Aspect of the Wild i kolejny Obsidian Drakonid, kolejna Tesla Heroic Leap + Timriv. Przeciwnik bez kart, ja 5 kart dzięki Etched Dragonbone Girdle, a Chaotic Rush odebrał resztę nadziei przeciwnikowi.
4 Runda, Shadow (mistrz Częstochowy i Bielska ;) ), Samaku, Hand of the Tempest, 4-0, rzuty na rozpoczęcie 1-2.
Standardowy już Czerwony Szaman oparty na Devout Aurastone Hammer oraz szybko wstawianych dzięki temu dużych stworkach. Ale bez Mazukona w talii. Obaj wzięliśmy mulligana, ja nie zobaczyłem na pierwszej ręce Obsidian Drudge, przeciwnik pewnie nie miał Devout Aurastone Hammer. Po mulliganie miałem już swojego Obsidian Drudge, ale okazało się to bez znaczenia bo przeciwnik całą grę nie dobrał Hammera, nawet pomimo 3 Delvów na samym początku gry. Ten fakt bardzo grę ustawił ponieważ ten szaman bez Hammera ma bardzo nikłe szanse, zwłaszcza że ciągnięcie kart nie jest jego mocną stroną. Mimo wszystko Blazing Elemental Totem, Zudzo, Herald of the Elements oraz Gnash trochę ponapierali. Udało się jednak opanować sytuację po drugim Chaotic Rush (pierwszy zszedł z stołu), dzięki niemu nie dało się zrobić Blazing Elemental Totem + Erunak Stonespeaker co mogłoby jeszcze dać przeciwnikowi zwycięstwo.
5 runda, Alchemik, Soul-Eater Morgania, 5-0, rzuty na rozpoczęcie 2-2.
Agresywny Warlock z kartami takimi jak Chaos Bolt, Severed Visionary Tentacle, Bottled Void czy Vakus the Inferno. Dość niewygodna dla mnie talia, bo nie wyrzucają za dużo kart z ręki ciągle zadaje jakieś obrażenia, a moja talia za szybka nie jest więc trzeba próbować czyścić stół i cały czas leczyć. Oczywiście Chaotic Rush dał radę, dzięki temu Vakus the Inferno w ogóle się nie pojawił. Ale życia ubywało, dzięki Etched Dragonbone Girdle utrzymywałem karty w ręku, 2xJexali i Azure Drak, trochę podleczyli a w końcu wymęczone zabicie z Warmace of Menethil.
Podsumowanie:
Niewątpliwie talia się sprawdziła ;) aczkolwiek nie wszystko działało tak jak zaplanowałem. Oczywiście bezspornym faktem jest, że bez Etched Dragonbone Girdle gry za bardzo nie ma, ale akurat dziś zawsze miałem je na czas a przeciwnicy nie bardzo mi je niszczyli. Niestety zdarzały się przestoje w ciągnięciu kart jak brakło Dragonkinów, 16 to jednak ciut mało, do tego Challenge to the Black Flight zrobiłem chyba raz w ciągu turnieju...Zakładałem że talia będzie zabijać dość późno, ale czasem to szło zdecydowanie za wolno. Warmace of Menethil zamiast bić bohatera przeciwnik często, gęsto musiał iść po jego stwory co nie przyspieszało gry. Dobrym wyjściem powinno być wstawienie Sorrow's End zamiast Warmace of Menethil, nie jest on specjalnie drogi finansowo a jednak znacznie, znacznie szybszy do użycia. Ponadto należałoby ciut przemyśleć ciągnięcia kart – może więcej Dragonkinów dla Girdla, może inne questy. Wynik na turnieju był lepszy nie przypuszczałem, ale też należy wziąść poprawkę na odrobinę szczęścia. Podsumowując jest dobrze, ale warto myśleć dalej. Ale to już zostawiam czytelnikom.
Zapraszam do komentowania, jeśli taka formuła się spodoba chętnie napiszę coś jeszcze.
pozdrawiam
Sokles