piątek, 13 lipca 2012

Choose your Faction: Alliance

Witajcie w drugim artykule dotyczącym frakcji.
Wprawdzie siedzę daleko od domu, ale udało mi się wyrwać odrobinkę czasu, by coś dla was napisać ;)
Niestety ponieważ operuję nie na swojej klawiaturze (i ta różni się dość mocno, zwłaszcza pod względem tego jak łatwo się coś wciska), to mogę popełnić parę drobnych błędów - mam nadzieję, że je wyłapię, ale...
Dobra. Koniec tłumaczenia się, czas zająć się naszą frakcją!

1. Pierwsze tury
Alliance nie ma tak agresywnych pierwszoturowych dropów. Dlatego próżno szukać u nich ferocity, czy statów tak jak ma na przykład Rosalyna. Jednak nie oznacza to, że są one o wiele gorsze - co to to nie. Przewagą tej frakcji jest to, że o wiele łatwiej znaleźć tutaj sensowne dropy z dobrymi zdolnościami - jak Apprentice Teep mająca Elusive, czy Garet Vice z aberracją. No i jest jeszcze Windspeaker Nuvu, ze swoim potencjałem do combienia się z wszelakiej maści dopałkami, czy Valak the Vortex, który może skracać przeciwników nie marnując stołu. Wprawdzie obecnie nie jest to aż tak kusząca opcja, ale jest to sensowny ally, który nie rotuje - za 3 miesiące może się dużo tutaj zmienić. Z agresji mamy jeszcze Vakusa the Inferno, który jest po prostu pociskiem, zupełnie tak jak Dagax. No i jest Alarm-o-bot, czyli doskonała obrona, która razem z Winter Veil Disguise Kit może napsuć sporo krwi.
Druga tura zapowiada się jednak o wiele ciekawiej. Mamy tutaj Burly Bertę - kartę, która pozwala ci na olbrzymi dociąg, jeśli przeciwnik szybko jej nie ogarnie. Co nie zawsze jest takie proste. Do tego odrobinę zapomniany (zapewne przez brak questów) Varandas Silverleaf, który potrafił momentalnie obrócić sytuację na stole, zdejmując przeciwnikowi prawie każdego drugoturowego dropa. Do tego jest Aaron Goodchilde, protector praktycznie zawsze ciągnący coś ze sobą do grobu. Wprawdzie nie można go porównywać do takiego choćby Daedaka, jednak dalej jest to całkiem porządna karta. No i oczywiście Loriam Argos - najpopularniejszy obecnie drugoturowy drop. Bardzo dobre statystyki, omija protectorów, ma aberrację, dodać coś jeszcze i byłby przegięty ;). No i Jeishal - czyli doskonała odpowiedź na armory, a do tego daje ci możliwość dociągu - obecnie jest to najbardziej popularne niszczenie w alliance. No, ale co się dziwić. Zostawiasz dobrego dropa w stole, niszczysz armor i może dobierasz kartę. Za 2 many...
Dalej mamy kilka sytuacyjnych zabawek - Bromor the Shadowblade jest bardzo przydatny jeśli masz broń - doskonale kombi się z Shalug'doomem, dzięki czemu nie musisz nic wysadzać, by mieć jakiś atak. Faithseeker Jasmina już kiedyś była inspiracją do stworzenia attachement priesta - być może teraz będzie można wskrzesić tą koncepcję? Zaś Darkstalker Soran działa bardzo podobnie do Grand Crusadera, co może być bardzo dużym wzmocnieniem takiej koncepcji talii. Wymieszanie tej dopałki z tym ally może sprawić, że bardzo ciężko będzie ruszyć taki stół - a mając dropy z co najmniej 5 punktami życia to wyzwanie nawet dla Boundless Hellfire
Trzecia tura nie zawiera aż tak dużej ilości silnych kart, jednak pod względem jakości wiele się tutaj nie zmienia. Jest Faenis the Tranquil - bardzo twardy (6 życia w trzeciej turze to koszmar), która do tego z końcem tury leczy cały twój stół. W takim momencie bardzo często, jeśli nie ściągniesz czegoś na raz, to będzie to miało niedługo pełne życie. A to działa bardzo niekorzystnie jeśli chodzi o wymiany. Dla pzeciwnika oczywiście! Dalej mamy Thadrus, Shield of Tedrassil. Bardzo ciężki protector, o którego rozbija się wiele rush decków. Jeśli nie ma się jakiejś zdolności, żeby się go bezboleśnie pozbyć, to przebicie się przez niego przeciwnik opłaca krwią. Dużą ilością krwi. Dalej mamy 3 bardzo przyjemne empowery. Grumdak, Herald of Hunt jest alliancową odpowiedzią na większość wczesnych dropów, dzięki dużej ilości ataku oraz ferocity. A mając long range w pierwszej turze sprawia, że prawie zawsze robi 2 za 1. Do tego jest Shania, Herald of Faith - czyli priestowa odpowiedź na ability. Stackowanie jakichkolwiek ongoingów przeciwko alliancowemu priestowi to bardzo głupi pomysł. No i jest jeszcze Davius, Herald of Nature, który ostatnio pojawił się na APCC. Jest to bardzo solidna przyspieszarka, trzeba tylko pamiętać, żeby przeciwnik nie zalał cię masą w odpowiedzi ;)

2. Rozwinięcie
Tak jak Horda doskonale się rozwija w midrange, tak alliance trochę gubi tutaj tempo, zwłaszcza porównując do 2-3 tury. Choć to nie oznacza, że nie ma tutaj ciekawych rzeczy. Jest Jaina, Lady of Theramore. Odrobinę zapomniana ostatnio, może przeżyć renesans teraz, gdy rushe straciły na znaczeniu. Różnica w koszcie zagrywania kart jest bardzo mocną zdolnością, a do tego przywódczyni Theramore ma do tego bardzo dobre statystyki. Jest Magni, the mountain king, który albo generuje token ze stasha, albo zawsze daje ci niezgorszego protectora. Zwłaszcza, jak masz jakieś armory w stole. Jest Tyrande, High Priestess of Elune, która pojawiała się już tu i ówdzie. Dobre statystyki, Elusive oraz wrzucanie masy tokenów to bardzo dobra zdolnośc. Zwłaszcza teraz, gdy popularne jest Viewless Wings. Do tego zawsze może cię podleczyć z paru obrażeń, co zawsze jest mile widziane. Dalej mamy legendarnego Leeeeeeeeroy Jenkinsa, czyli przez bardzo długi czas - jedyne ferocity po stronie alliance. Teraz się to zmieniło, głównie za sprawą worgenów, ale...
Jest do tego parę ciekawych empowerów - Kaelon, Herald of the Flame jest solidną i bardzo agresywną kartą. Maloc, Herald of Trickery, który jest raczej sytuacyjnym utility (podbiera ekwipunek). Niestety minusem takiej karty jest to, że może się w ogóle nie przydać. Choć zazwyczaj, jak już coś ukradniesz to jesteś mocno do przodu. Jest jeszcze empower shamanowy, jednak ten cierpi, ponieważ jak już ktoś gra tą klasą, to jest to już Horda, więc...
Przeskakujemy wyżej. Tutaj jest już o wiele spokojniej. Ostatnio zaistniała Jessa the Lifebound - protector z solidnym body, generujący tokeny w momencie śmierci (Viewless Wings!). Jest King Genn Greymane, który potrafił bardzo napsuć krwi przeciwnikowi, wyciągając nieludzkie statystyki, mając aberrację i blokując ataki przeciwnika. Jest Dulvar, czyli "niebieski Mazu'kon". Solidna karta, z bardzo dobrymi zdolnościami i statystykami. Niestety obecnie odrobinę cierpi, ponieważ niebieskie talie w tej turze próbują kończyć grę, nie zaś wystawiać coraz większe krowy. No i jest jeszcze king Mekkatorque, który od zawsze próbował znaleźć swoje miejsce. Jest to specyficzna karta, pasująca całkiem do talii na ekwipunku, ale... zawsze to nie było idealnie to czego solo chciało. Może powstanie jakaś hybryda wykorzystująca zdolności tej karty, na pewno jednak nie jest to ally, o którym można sobie po prostu zapomnieć.
Szósta tura pokazuje jak bardzo różni się ta frakcja od Hordy. Tak jak tam, miałeś najwięcej smaczków, tutaj są to niedobitki, ponieważ najważniejsze rzeczy zostały już pokazane. Mamy tutaj Archdruid Malfurion Stormrage, czyli bardzo kontrolną kartę, która... jest solidna, ale nie pasuje do końca do obecnego wyglądu alliance.
Jest jeszcze Vindicator Saaris, czyli anty-puszka. Jednak na razie nikt nie potrzebował używać tej karty. Jednak gdyby nagle solo stało się bardzo popularne, ona będzie czekać... I pojawi się w pojedynczych sztukach, to tu, to tam.

3. Zakończenie
Tutaj jest tak samo jak w hordzie - nic ciekawego, czym można by było zaszpanować. To jeszcze bardziej sprawia, że alliance woli koncentrowac się na wczesnych turach.
Oczywiście są neutrale oraz monstery, które mogą ten problem zredukować, ale po co? Od mid-range lub late game masz inne frakcje, zaś alliance na wczesne tury na aż za dużo użytecznych kart.
Alliance jest także zdecydowanie tańszą talią od hordy - mniej jest tutaj epiców, które trzeba posiadać. A jeśli są, to zdecydowanie tańsze - ponieważ jest to mniej popularna frakcja.
Co wcale nie oznacza, że słaba - APCC pokazało, że można się przebić do topa absolutnie wszystkim.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz